Do Bayreuth dojechaliśmy tuż przed północą. Samochodów na stacji bardzo mało, a jak już jakieś przyjeżdżały, to byli to młodzi Niemcy, którzy wybierali się na pobliską dyskotekę. Gdy staliśmy ta stacji, ukazał nam się samochód o bardzo ciekawej rejestracji. Zdjęcie a'la demotywator poniżej;) Czekaliśmy parę godzin, ale stwierdziliśmy, że dalsze czekanie nie ma sensu, więc zapadła decyzja o rozłożeniu namiotu. Team żeński poszedł do tira na wygodny nocleg do łóżka, zespoły męskie poszły spać do namiotu a para mieszana postanowiła jeszcze łapać okazję (jak się okazało skutecznie, gdyż pół godziny po naszym odejściu udało im się kogoś złapać). Spanie w czwórkę w namiocie 3-osobowym (ale takim do którego naprawdę mieszczą się tylko 3 osoby) do najwygodniejszych nie należało, ale daliśmy radę;)