Geoblog.pl    cienki    Podróże    Auto Stop Race 2010 Wrocław-Rimini    ASR we Florencji!
Zwiń mapę
2010
05
maj

ASR we Florencji!

 
Włochy
Włochy, Firenze
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1473 km
 
No to szukamy naszego hostelu, który znajdował się na ulicy via Porta Rossa. Dostaliśmy jakąś mapkę i znaleźliśmy w końcu tę ulicę. I tutaj małe zaskoczenie, bo nigdzie tego hostelu nie umieliśmy znaleźć:| przeszliśmy całą ulicę dwa razy i nigdzie nie zauważyliśmy żadnego afiszu z nazwą "Alekin". W końcu pytamy się kogoś i jakimś cudem dowiadujemy się, że to też backpackerzy i idą do tego hostelu. Hostel skitrał się w takiej niepozornej bramie i był bez żadnych oznaczeń - normalnie bomba marketingowa. Wchodzimy do środka i dowiadujemy, że w tym hostelu nie ma już miejsca, ale matka właściciela bardzo chętnie ugości nas w swoim hostelu. Poszliśmy jakiś kilometr i z małymi problemami znaleźliśmy nasz hostel. Zgarnęli od nas 11.25€ od łebka, szybki prysznic, facebook, krótka drzemka i ruszamy naszą czwórką w miasto! Gdy wychodziliśmy był już wieczór. Właścicielka hostelu bardzo się o nas martwiła, mówiła nam żebyśmy się nie upili pijąc 4 czy 5 piw (buahaha...) i na mapie zaznaczyła nam jak to stwierdziliśmy "forbidden districts", czyli miejsca, w których nie powinniśmy się znajdować, bo tam piją, palą itd... ;D Wchodzimy na Piazza Duomo, gdzie stoi ogroooomna bazylika. Przy wejściu na plac zaczepia nas dziewczyna, która rozdawała ulotki jakiegoś pubu. Zagadaliśmy chwilę z nią (i tutaj szok - mówiła perfect po angielsku!) i po pewnym czasie stwierdziła, że pójdzie z nami, żeby nam pokazać gdzie można się bawić w plenerze;) Dziewczyna miała na imię Rossa i wspólnie stwierdziliśmy, że baaaardzo rzadko spotyka się dziewczynę tak easy-going i open-minded jak ona. Zaprowadziła nas na plac pod jakiś kościół (btw "forbidden district"^^) i tam się pożegnaliśmy z Rossą. W czwórkę wysączyliśmy trochę włoskiego wina, które kupiliśmy po drodze (1.10€) i wiecie co? Ten włoski sikacz był lepszy od polskich win za 10 zł:P Po napełnieniu się odpowiednią ilością procentów poszliśmy do pierwszego hostelu, gdzie jak się dowiedzieliśmy trwa impreza:D W pokoju się nie mieściliśmy, więc imprezę przenieśliśmy na dwór pod jakieś zadaszenie. Był to jakiś rynek, gdzie w ciągu dnia włosi sprzedają ciuchy turystą. Impreza international, bo na tym ryneczku ktoś z Włochów jeszcze odprawiał urodziny i spotkaliśmy Hiszpanów z Erasmusa. Impreza tak się rozkręciła, że musieli interweniować Carabinieri, Policja i ichniejsza Straż Miejska. Na szczęście odbyło się bez żadnych strat personalnych w postaci aresztowań i strat finansowych w postaci mandatów. Wszyscy potulnie udaliśmy się do swoich hosteli na wypoczynek, przed kolejnym dniem we Florencji...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cienki
Mateusz Cieciera
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 18 wpisów18 0 komentarzy0 11 zdjęć11 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.05.2010 - 07.05.2010